Achraf Hakimi [Internazionale]

[NeVeS]

hoho, zemsta Hakimiego będzie słodka obstawiam minium dwie bramki przeciwko nam

[Goldschmidt]

Mendy sobie z nim poradzi. Jak zwykle w takich sytuacjach to o Kazków, Varanów i Benzemów będzie trzeba sie martwić.

[Kakamilus]

O Benzeme raczej nie trzeba się martwić tylko zastanawiać komu więcej przestrzeni stworzy.

[lukecik]

Początek we Włoszech miał średni, ale teraz to czołowa postać swojego zespołu. Dziś dołożył kolejne golazo i nakręca mnóstwo akcji Interu. To jest niesłychana zbrodnia, że pozbyto się go bez żalu i nie zagwarantowano sobie prawa wykupu. I to jeszcze przy tej nędzy, jaką mamy w obronie. ZZ ma mój szacunek dozgonny, ale wybaczyć mu irracjonalnego pozbycia się Reguillna, Llorente i Hakimiego, po prostu się nie da. Oby ten pierwszy chociaż do nas wrócił, bo jest na to szansa.

[madridcampeon]

Pozbycie się Reguilóna i Llorente rzeczywiście wynikało z decyzji ZZ. Natomiast Achrafa - no tak średnio, bym powiedział. Wyjaśniał to już sam Zidane na którejś konferencji prasowych, mówiąc że oprócz aspektu sportowego jest też ekonomiczny, który klub musi mieć na uwadze. Dodatkowo dopowiedział jasno sugerując, kto zadecydował, mówiąc, że najpierw są klub i zawodnik, a dopiero potem trener.

Krótko mówiąc chodziło o to, żeby zainkasować kilkadziesiąt baniek i podreperować budżet w trudnych czasach. Zwłaszcza w sytuacji, w której pojawiały się pogłoski, iż Achraf twardo stał na stanowisku, że chce mieć z góry zagwarantowany pierwszy skład i określoną liczbę minut, na co oczywiście zgodzić się nie mogliśmy mając w kadrze Carvajala.

https://www.20minutos.es/deportes/noticia/4310242/0/zidane-explica-motivos-marcha-achraf-parte-economica-deportiva/

[lukecik]

Spoczko, ale mnie chodzi o fakt, że nie zapewniono sobie prawa wykupu. U nas by się tak pięknie nie rozwijał, bo grałby mniej, więc jego sprzedaż była z punktu widzenia rozwoju zawodnika nawet wskazana. Ale za rok czy dwa moglibyśmy wykupić go z powrotem i mieć czołowego grajka na tej pozycji na świecie.

Te ekonomiczne aspekty wiadomo, są zrozumiałe, ale jednocześnie bawią mnie, gdy spojrzy się na naszą politykę kadrową. Wyjebane tony szmalcu w jakieś brazylijskie pseudo gwiazdki (zwłaszcza ten Reinier to jakiś żart, nawet Militao też okazuje się nieporozumieniem) albo w Jovicia, który grywa tylko ogony, przy jednoczesnym trzymaniu w kadrze Isco, za którego de facto można było latem uzyskać podobne pieniądze jak za Hakimiego.