Real Sociedad - Real Madryt [0-0]

[madridcampeon]

Grafika: Laliga.com

Zaczynamy! Większość zespołów pierwszoligowych ma już za sobą pierwszy mecz o ligowe punkty, nasza drużyna rozegra taki w tę niedzielę. Dwa miesiące po zakończeniu LaLiga 2019/2020 rozpoczynamy walkę o 35. tytuł mistrza Hiszpanii w historii naszego klubu, przy okazji o pierwszą od 2008 jego obronę. Długo już czekamy na to, by Real Madryt na dłużej zdominował rodzime rozgrywki. Po raz ostatni stało się to, gdy prezesem klubu był Ramón Calderón - przez część madridistas mocno krytykowany, przez drugich oceniany łagodniej, fakt faktem, że to właśnie za jego rządów stołeczna ekipa po raz ostatni obroniła miano najlepszej drużyny w swoim kraju. Za rządów Florentino Péreza nie udało się to do tej pory, do dwóch mistrzostw z rzędu nie zdołali doprowadzić drużyny nawet tacy fachowcy jak José Mourinho, Carlo Ancelotti (który zresztą mistrzostwa nie zdobył ani jednego), czy zdecydowanie najlepiej sobie radzący Zinédine Zidane, pod wodzą którego jeszcze dwa lata temu świętowaliśmy 3-letnią dominację w piłkarskim świecie.

Walka o ligę kibicom Realu Madryt kojarzy się z niezwykłym trudem, łatwo zresztą to potwierdzić - w tej dekadzie zdobywaliśmy 3 trofea ligowe: pierwsze bijąc rekord punktowy (100 punktów w 38 meczach) w roku 2012, następne zdobyliśmy 5 lat później wygrywając ledwie trzema punktami, mimo że klub przeżywał najlepszy rok w historii klubu, w zeszłym sezonie zaś nasi piłkarze musieli nauczyć się perfekcyjnej gry defensywnej, pobijając wyspecjalizowane przecież pod tym względem Atlético Madryt. A oczywiście wybitnie słaba forma Barcelony też nie pozostała bez wpływu na końcowy triumf i ułatwiła nam drogę do niego.

Nietrudno zatem dziwić się, że Zidane po trudnym ubiegłym roku był niezmiernie szczęśliwy zaraz po wywalczeniu tego trofeum, po raz kolejny przypominając wszystkim, jak trudno jest wygrać ligę hiszpańską. Kto jak kto, na podstawie tej dekady my wiemy o tym najlepiej. Tym razem w Lidze Mistrzów poszło nie najlepiej, lecz biorąc pod uwagę kadrę daleką od perfekcji to po dwóch zdobytych trofeach (w styczniu również Superpucharu Hiszpanii) mogliśmy być zadowoleni. To już jednak historia, czas walczyć o kolejne triumfy.

Przed sezonem warto przypomnieć sobie sytuację sprzed 3 lat - po doskonałym w naszym wykonaniu sezonie 2016/2017 Barcelonę spisywano na straty, nawet część culés pisała, że ligę przegrają w listopadzie, a tymczasem ligę 2017/2018 z kretesem przegraliśmy my. Po trzech kolejkach mieliśmy już 4 punkty straty, po pięciu seriach gier 7, no i to by było na tyle z ówczesnych marzeń o obronie trofeum. Teraz sytuacja w Katalonii jest podobna, zaleca się jednak wstrzymać od przyznawania mistrzostwa przed sezonem, bo można się srogo zawieść, a trudno liczyć na to, by Koeman - jakikolwiek poziom by nie prezentował - ostatecznie okazał się gorszym trenerem od chyba największego niewypału ostatnich lat Quique Setiéna, po którym zostało gorsze wrażenie niż po Gerardo Martino. Za Barceloną pierwsze nadaplete od wielu lat.

Dość jednak o Barcelonie, bo to w rękach (a właściwie nogach) naszych piłkarzy jest to, jakie nastroje mieć będziemy w maju. Nie wiem, czy jest sens marzyć o Lidze Mistrzów, chyba należy marzenia o kolejnym Pucharze Europy odłożyć do czasu końca pandemii i transferów istotnie wzmacniających zespół, ale o ligę jak najbardziej należy powalczyć, tak jak w sezonie ubiegłym. Tę rywalizację zaczniemy - podobnie jak w miło wspominanej kampanii 2016/2017 - od wyjazdu do San Sebastián. O trzy punkty w niedzielny wieczór powalczymy z tamtejszym Realem Sociedad. Ostatnio graliśmy tam w czerwcu i wygraliśmy po kontrowersjach 2:1. Po tamtym meczu objęliśmy fotel lidera LaLiga, którego nie oddaliśmy już do końca rozgrywek.

Nasz pierwszy ligowy rywal w ubiegłą niedzielę już rywalizował w Valladolidzie i nie popisał się ani piękną, ani dobrą grą, remisując z Pucelą 1:1. Zanim pochopnie osądzimy, że Real Sociedad jest w kiepskiej formie, musimy zdać sobie sprawę, że mecze na stadionie Realu Valladolid to dla większości droga przez mękę, niewiele zespołów tam wygrywa strzelając więcej niż jednego gola. Nie musimy cofać się daleko, w sezonie ubiegłym my wygraliśmy, ale tylko 1:0, Barcelona mająca lepszy atak również zwyciężyła tylko raz pokonując Jordiego Masipa. Tam po prostu tak jest.
Czego spodziewać się po naszych, tego nie wiemy. Dziś w południe co prawda wygrali oni mecz towarzyski przeciwko Getafe CF, ale po pierwsze był on tajny i nie widzieliśmy jak przebiegał, a po drugie takie mecze jednak niewiele trafnych wskazówek dają, o czym przekonaliśmy się w zeszłym roku, gdy po fatalnej grze w pretemporadzie nadszedł sezon, któremu nawet najbardziej wymagający musieli wystawić co najmniej czwórkę.

Do dyspozycji w Zidane'a w ostatnich dniach nie był Martin Ødegaard, najlepszy gracz Realu Sociedad w rundzie jesiennej kampanii 2019/2020. Jest on już w kadrze Realu Madryt, ale najprawdopodobniej nie jest zdrowy i tym samym nie wiadomo, czy wystąpi w niedzielę. Jego dotychczasowa aktywność na treningach sprawia, że coraz bardziej prawdopodobne staje się, iż były piłkarz Strømsgodset IF przegapi szansę na spotkanie się z byłymi kolegami z zespołu w rundzie jesiennej tego sezonu.

Musimy więc wystawić do gry to, co mamy. Takie czasy - pandemia i związany z nią przejściowy spadek dochodów zrobiły swoje, trzeba było zacisnąć pasa i nasza kadra uległa tylko kosmetycznym zmianom względem sezonu ubiegłego.

Bez względu na rywali, nie zakładajmy, że będzie łatwo - po roku 2017 nie dajmy się zrobić w konia po raz kolejny. Liga hiszpańska, mimo spadku poziomu jej najlepszych drużyn w porównaniu do ostatnich lat, to wciąż niebywale trudna do wygrania liga. Jak nic znów trzeba będzie "wyrobić" około 90 punktów, a niełatwych gier jest tu co nie miara. Początek będzie niezwykle istotny, bo nasze pierwsze dwa mecze to wyjazdy i to bardzo niewygodne. Najpierw Reale Arena, a potem Benito Villamarín. Całkiem prawdopodobne, że już po dwóch kolejkach jakieś potknięcie zaliczymy. Gdyby natomiast udało się wywalczyć w nich komplet punktów, czyli sześć "oczek", to byłoby znakomicie. Póki co trzeba powalczyć o pierwsze trzy.

Na sędziego głównego meczu Real Sociedad - Real Madryt wyznaczony został Juan Martínez Munuera. Za liniami bocznymi poasystują mu jego młodszy brat Miguel oraz Diego Barbero Sevilla. Czwartym sędzią będzie w niedzielny wieczór na Reale Arena Carlos Alberto Carbonell Hernández.
Na arbitra VAR tego meczu desygnowano Pabla Gonzáleza Fuertesa, a na jego pomocnika Alfredo Rodríguez Moreno.

Transmisja tej rywalizacji na Eleven Sports 1.

Kanał do dyskusji na Discordzie: https://discord.gg/sdDtRh2

Real Sociedad - Real Madryt: 2. kolejka LaLiga 2020/2021, niedziela, 20 września 2020, godzina 21:00, Reale Arena.
Sędzia: Juan Martínez Munuera.

[Crawler]

Nie musisz mi już odpowiadać w temacie o Barcelonie.

[NeVeS]

tylko nie CKM, tylko nie CKM, tylko nie CKM

[Dexter.]

Wiem, że wytypowanie pierwszej jedenastki odkąd naszym coachem jest Zidane, to zadanie praktycznie niemożliwe... Ale jak myślicie? Jak wyjdziemy na Sociedad?

IMO, wyjściowy skład to będzie:

Courtois - Marcelo - Ramos - Varane - Carvajal - Casemiro - Modric - Valverde - Vinicius - Benzema - Rodrygo

W drugiej połówce liczę na jakieś minuty dla Odeegarda, nie zdziwię się jak Mayoral też dostanie jakieś minuty. I pewnie Kroos potruchta sobie z 20 minut.

Zejdzie Fede, pewnie też Modric i ktoś z dwójki Vini/Rodrygo.

Wróżenie z fusów, ale co tam, jakoś jestem dziwnie nakręcony na ten sezon pomimo braku wzmocnień (nie licząc Odeegarda). Oby dzieciaki z Brazylii odpaliły na dobre.

[minusek]

Można bylo ponarzekać na kształt kadry w sezonie ogórkowym, ale teraz trzeba trzymać kciuki za naszą młodzież i dobra gre. Strata punktów w San Sebastian nie będzie tragedia, lecz trzeba wyjść i powalczyć, wykazać zaangażowanie. Oby od początku sezonu wszystko się kleiło. Karta jest czysta. Vamos!

[Goldschmidt]

2:0 Sociedad

[madridcampeon]

Klasycznie - większość podjarana wyjściową jedenastką, czyli mecz w plecy po słabej grze.
A tak serio, dawać już tę 21:00. Nie mogę się doczekać.

[Kakamilus]

Jasna cholera, co za jedenastka!

[panzerfaust]

Patrząc na naszą ultrażenującą ławkę na ten mecz, wielkiego zaskoczenia w sumie nie ma. Jedynie obecność Martina trochę zaskakuje i cieszy.

[Gondola.]

	Cytat:
	Łunin, Altube, Nacho, Marcelo, Odriozola, Valverde, Casemiro, Marvin, Arribas, Jović i Mayoral.

Dobrze, że mamy kim postraszyć z przodu lub wpuścić gamechangera, gdy trzeba będzie gonić wynik.

[hugh hefner]

Bardzo cieszy obecność Martina w wyjściowej jedenastce. Bardzo niepokoi brak Casemiro, czy choćby Valverde.

PS. Paskudne są te koszulki.

[panzerfaust]

	Gondola. napisał:
	Cytat: Łunin, Altube, Nacho, Marcelo, Odriozola, Valverde, Casemiro, Marvin, Arribas, Jović i Mayoral. Dobrze, że mamy kim postraszyć z przodu lub wpuścić gamechangera, gdy trzeba będzie gonić wynik.

Przecież mamy aż dwóch napastników, cicho siedź

[Kakamilus]

Martin już się łapie za głowę co ten Real gra xd

[KarBar]

I mógłby któryś z nich wejść.

Fajna intensywność, jeszcze tylko ciut brakuje z przodu.

[berber]

Ta ofensywa